Przejdź do głównej zawartości

Festiwal Kwiatów Jadalnych 2017

Wyjazd do Dobrzycy na tegoroczny Festiwal Kwiatów Jadalnych planowałam od dawna, bo kwiaty jem chętnie, a podczas festiwalu miałam możliwość spróbować nowych smaków, takich jak liliowce, pelargonie, pysznogłówki czy petunie. Poznałam też nowe zastosowanie zielonych szyszek sosny! O tym opowiem dalej, bo najpierw chciałam Wam opowiedzieć ogólnie o festiwalu.

Festiwal trwał dwa dni: 15 i 16 lipca. Bohaterką wydarzenia była "Róża - królowa smaku i zapachu". Temat może mało oryginalny i dobrze znany, ale za to wdzięczny. Bo kto nie lubi konfitury różanej? Była to druga edycja, a wzięło w niej udział blisko 20 wystawców - głównie z województwa zachodniopomorskiego. Szczerze mówiąc spodziewałam się większej liczby, ale podejrzewam że z roku na rok będzie się ona zwiększała. 
Podobnie jak w ubiegłym roku na stoiskach można było spróbować (rzadziej) i kupić (częściej) ciekawe potrawy z kwiatami. Były też miody, produkty regionalne, książki i kosmetyki, rośliny ze szkółki Hortulus, nasiona z firmy Polan oraz pokazy i warsztaty. Ponownie gośćmi festiwalu i ambasadorami kwiatów jadalnych byli propagatorka kuchni kwiatowej Małgorzata Kalemba-Dróżdż oraz szef kuchni w szczecińskim Hotelu Park Mariusz Siwak. (Nawiasem mówiąc miałam okazję skosztować dań w tej restauracji i była to uczta dla oczu i dla podniebienia!)

Nowością natomiast był konkurs kulinarny pod hasłem "Cały ogród na talerzu!" do którego przystąpiły cztery drużyny reprezentujące powiaty: koszaliński, kołobrzeski, drawski i łobeski. Zadaniem konkursowym było przygotowanie trzech potraw: przystawki lub zupy, dania głównego i deseru. Zwyciężył powiat kołobrzeski, który zaserwował rewelacyjny krem z młodych buraków z płatkami róż i begonią, łososia z soczewicą i kwiatami cukinii (nie jadłam niestety) oraz smaczne ciasteczka na piwie (czyli na "kwiatach" chmielu) z konfiturą różaną (przepis na końcu) a do tego pyszny napój różany.

Nowym, ciekawym pomysłem był też Kwiatowy Warzywnik. Jak widać na zdjęciu głównym, bardzo mi przypadł do gustu :) Warzywnik obsadzony był popularnymi ziołami i kwiatami ogrodowymi, takimi jak aksamitki, begonie, niecierpki, fuksje, lawenda czy nagietki. Prawdopodobnie osoba nie znająca tematu imprezy nie domyśliłaby się że wszystkie rosnące na tej rabacie kwiaty można jeść. A prawda jest taka, że większość popularnych kwiatów ogrodowych jest jadalna, o czym pisałam już wcześniej podając listę jadalnych kwiatów.

Wracając do nowych smaków i kwiatowych potraw w pierwszej kolejności muszę wymienić stoisko Koła Gospodyń Wiejskich z Dobrzycy. Panie z wielkim entuzjazmem zachęcały do spróbowania przygotowanych przez siebie dań, takich jak kwiaty nasturcji z twarożkiem (jak na danie z nasturcją to całkiem smaczne :)), ciasta i galaretki z kolorowymi płatkami czy herbatka lipowa z liliowcem. 

Kolejne ciekawe stoisko należało do państwa Hapków, prowadzących gospodarstwo w miejscowości Ostre Bardo w gminie Połczyn-Zdrój, którzy częstowali grzybami marynowanymi z zieloną szyszką sosnową! Jest to produkt tradycyjny województwa zachodniopomorskiego, wpisany na listę ministerialną. Od Pani Krystyny dowiedziałam się, że zielone szyszki są mrożone aby można było dodać je do grzybów, które przecież pojawiają się później, a w zalewie jest dodatek miodu. Grzyby rzeczywiście pachną sosnowo, więc zapisałam sobie w kalendarzu aby w następnym roku część zielonych szyszek zamrozić (bo w planach mam już syrop). Przy okazji pochwalę się że jadłam i kupiłam na tym stoisku bardzo smaczną dynię kandyzowaną :)

Z kuchni festiwalowej prowadzonej przez szefa Mariusza Siwaka udało mi się spróbować jedynie bardzo smacznej zupy z liliowcami. Niestety, często było tak, że potraw nie wystarczało dla wszystkich - nie tylko na tym ale też na innych stoiskach.

Ciekawy pomysł miała pani Magda, serowarka (Z potrzeby serrra), która specjalnie na festiwal przygotowała sery korycińskie z płatkami kwiatów i całkiem fajną serwatkę z syropem z kwiatów bzu. Ale ser pleśniowy - co prawda tylko posypany płatkami róż - to dopiero było mistrzostwo!

Czego jeszcze spróbowałam? Przeróżnych napojów typu lemoniada - z różą (zawsze), koniczyną (niekoniecznie) czy pysznogłówką (mniam). Jadłam też kruche ciasteczka z lawendą (nie mój smak) i konfiturą różaną (bardzo chętnie) i pasztet z kwiatami polnymi (smaczny, choć kwiaty nie były wyczuwalne). A dzięki Iwonie, właścicielce Elfickiego Zakątka, spróbowałam kwiatów pysznogłówki saute z jej prywatnych zapasów. Dziękuję raz jeszcze, bo jakoś przegapiłam na festiwalu tę atrakcję :)

Z kronikarskiego obowiązku wspomnę jeszcze, że kwiatowa tematyka festiwalu była poszerzona o zagadnienia florystyczne i kosmetyczne (które nie przyciągnęły mojej uwagi, no może z wyjątkiem pięknie udekorowanego stołu jury), a III Kulinarny Festiwal Kwiatów Jadalnych odbędzie się 14 i 15 lipca 2018 roku. Może się tam spotkamy?

Stronę wydarzenia znajdziecie tutaj, a jeśli mało Wam kwiatowych tematów polecam moje pozostałe wpisy o tej tematyce, w szczególności Jak jeść kwiaty, czyli Kwiatowe BHP - zbiór informacji i porad, z którego dowiecie się jakich gatunków nie jeść, czy można jeść kwiaty z kwiaciarni i co zrobić jeśli ma się skłonności do alergii. Podpowiadam też jak ugryźć temat, czyli od czego zacząć przygodę z kwiatami na talerzu.

Aha, i jeszcze pochwalę się że zdobyłam przepis na ciasteczka na piwie - jak to panie z Kołobrzegu stwierdziły - bardzo prosty: 1/2 szklanki piwa, 1 margaryna i 2 szklanki mąki. Ciasto się zagniata jak na pierogi. Jest luźniejsze i łatwiej się wykrawa różne kształty. Panie chyba uznały że dalsze etapy są zbyt oczywiste żeby o nich mówić :)

Popularne posty z tego bloga

Jak uprawiać ziemniaki w doniczkach?

Wiecie że można uprawiać ziemniaki w doniczkach na balkonie? Są nawet specjalnie do tego przystosowane podwójne doniczki z "okienkiem" takie jak ta . Ale ziemniaki można uprawiać także w zwykłych doniczkach czy pojemnikach (plastikowych, drewnianych) a także w workach. Ziemniaka można trochę oszukać Aby zebrać więcej bulw można ziemniaka trochę "oszukać" : jeśli w miarę wzrostu roślin będziemy je obsypywać ziemią, to na całej podziemnej części będą powstawały bulwy. Im wyższe rośliny, tym więcej ziemniaków na obiad :) Na rynku są przystosowane do takiej uprawy piętrowe doniczki , np. takie . Właśnie takie doniczki świetnie sprawdzą się na małej powierzchni na balkonie. Jeśli jednak nie chcemy sprowadzać doniczek z zagranicy, możemy na podobnej zasadzie uprawiać ziemniaki w worku lub samemu zrobić piętrowe doniczki . Poniżej opiszę oba sposoby uprawy, ale najpierw podstawy. Uprawa ziemniaków w pojemnikach krok po kroku Wybór pojemnika. Doniczka...

Syrop z kwiatów bzu czarnego - przepis

Kwiatowej uczty ciąg dalszy: naprędce zebrane baldachy bzu czarnego posłużyły do wyrobu syropu - niezwykle prostego i pysznego. Przepisów w Internecie jest mnóstwo, ale polecam Wam mój - prosty i szybki: 15 baldachów bzu w pełnym rozkwicie 1/2 kg cukru 1/2 litra wody 2 łyżeczki kwasku cytrynowego lub sok z 1 cytryny Kwiaty zbieramy delikatnie do torebki lub pojemnika (najlepiej zbierać w środku dnia), rozkładamy na papierze albo ściereczce, żeby dać szansę owadom na ucieczkę. Następnie nożyczkami odcinamy pojedyncze kwiaty starając się, aby zielonych części było jak najmniej. Gotujemy syrop z cukru wody i soku z cytryny, gorącym syropem zalewamy kwiaty, przykrywamy i zostawiamy na dwa dni. Potem cedzimy przez ściereczkę albo gazę i przelewamy do butelki. Z tego przepisu otrzymamy około 0,7 litra syropu, niezbyt stężonego. Najlepiej smakuje rozcieńczony wodą, z dodatkiem lodu i cytryny. Jeżeli chcemy wykorzystać syrop od razu, trzymamy go w lodówce parę...

Hodowla i uprawa - na czym polega różnica?

Wiele razy słyszałam, że ktoś np. hoduje pomidory w szklarni, albo kwiaty na balkonie. Moje wrażliwe ogrodnicze ucho cierpi wtedy okrutnie :) Już tłumaczę dlaczego i czym się różni hodowla od uprawy. W uproszczeniu określenie HODOWLA jest zarezerwowanie dla procesu tworzenia nowych odmian. Hodowla prowadzona jest w specjalistycznych firmach i uczelniach wyższych. Z hodowlą mamy do czynienia kiedy np. krzyżujemy* dwie rośliny, a pośród ich potomstwa wybieramy takie osobniki jakie nam się podobają (dokonujemy selekcji) i które znowu krzyżujemy. Po kilku - kilkunastu takich cyklach krzyżowanie+selekcja otrzymujemy nową odmianę. To może trwać nawet kilkanaście lat. Podkreślam, że to duuuże uproszczenie.  Jeżeli kupujemy nasiona lub rośliny np. wspomnianych pomidorów, wysiewamy lub sadzimy je sobie w ogrodzie, szklarni, na balkonie. Następnie nawozimy, odchwaszczamy, czyli ogólnie pielęgnujemy, po czym zbieramy owoce, które zjadamy, to po prostu te pomidory UPRAWIAMY ....