Las w styczniu - co by tu zjeść? | Forest in January - is there something to eat?

W styczniu las może wydawać się uśpiony, ale to tylko pozory. Najlepszym dowodem jest to co odkryłam na wczorajszym spacerze - już kwitnie leszczyna pospolita (Corylus avellana)! Zobaczcie sami - kotki są luźne, a gdy nimi potrząśniemy, zobaczymy żółtą mgiełkę pyłku. To znak że można je... zjeść ze smakiem :) Na surowo, po ugotowaniu, na słodko lub wytrawne. Można zrobić z nich herbatkę, można je suszyć i zmielić na mąkę... Albo nie suszyć tylko od razu rozdrobnić i zrobić z nich placki. Tylko pamiętajcie, że właśnie przez ten pyłek kwiaty leszczyny są alergenne. Za pierwszym razem spróbujcie tylko kawałek i dopiero następnego dnia jeśli nie zaobserwujecie reakcji alergicznej możecie zjeść więcej!

No dobrze, to co jeszcze znalazłam w lesie do zjedzenia? A na przykład topolę, brzozę, lipę i olszę których pączki liściowe są jadalne. Na zdjęciu widać nie tylko pączki liściowe, ale i kwiatostany topoli białej (Populus alba).

Z resztą olsza czarna (Alnus glutinosa) też niedługo zakwitnie. Te cztery długie czerwone kwiatostany to kotki męskie, te trzy krótkie nad nimi to kotki żeńskie. Kotki żeńskie w ciągu roku przekształcą się w owocostany przypominające szyszki, które widać po prawej stronie.

A tutaj rosną obok siebie dwie borówki: brusznica (Vaccinium vitis-idaea, ta z liśćmi, mająca czerwone owoce) i czernica (Vaccinum myrtillus, teraz bez liści, zwana czarną jagodą). Warto wiedzieć, że nie tylko owoce borówki brusznicy, ale i liście są cennym surowcem zielarskim o działaniu moczopędnym i ściągającym.

Przy ścieżce znalazłam jagody z młodymi liśćmi (!), które z gałązkami wierzby stworzyły pierwszy w tym roku bukiet.

A na koniec taka niespodzianka - efekty pracy bobrów, które są w stanie powalić nawet tak grube drzewo o średnicy 30cm.

Komentarze