Przejdź do głównej zawartości

Sandomierz i regionalne wina


"Miejscowość ta jest nadzwyczajnie piękna i przyjemna. Są tam uprawiane winnice. Wszędzie rozciągają się sady, tak iż sądziłbyś, że zewsząd lasy otaczają miasto. Znajduje się tam wielka ilość najwyborniejszych owoców, dlatego też Kazimierz Wielki i inni królowie przybywali do Sandomierza aby zażyć powietrza i uciechy. Powaby miejsca zwiększa ogłada obywateli, a także różne przyjemności. Znajdziesz tam bowiem znakomitych lekarzy, muzyków, różne gatunki napojów, wesołe duchowieństwo, niewiarygodną obfitość ryb, miodu, łososi, dziczyzny, zboża oraz innych specjałów."
Tak o Sandomierzu pisał w 1585 roku Stanisław Sarnicki w dziele "Opisanie Polski" (cytat za Podziemną Trasą Turystyczną). Wczoraj wybraliśmy się na krótką wycieczkę do Sandomierza i uznaliśmy że opis ten w dużej mierze jest nadal aktualny. 

(Skorzystaliśmy z wakacyjnej oferty Przewozów Regionalnej Sandomierz na weekend dzięki czemu koszt podróży w obie strony wyniósł nas 20zł/os. W cenę wliczony był też przejazd autobusem z dworca kolejowego w Sandomierzu do Bramy Opatowskiej i z powrotem.)

Najpierw przeszliśmy Podziemną Trasą Turystyczną. Niestety zdjęcia wyszły nieostre, więc nie publikuję. Ale trasę polecam. Co prawda niewiele elementów jest tam oryginalnych, za to bardzo przyjemnie słuchało się przewodniczki, która opowiedziała wiele ciekawych historii nie tylko o samych piwnicach ale i o Sandomierzu. No i można było w chłodzie odpocząć od upałów.

Po wyjściu z podziemi poszliśmy do portu i statkiem Syrenka popłynęliśmy w rejs po Wiśle podczas którego kapitan Tadeusz Prokop barwnie opowiadał o Sandomierzu i okolicy. A było co oglądać. Poniżej umieściłam zdjęcie najważniejszych zabytków Sandomierza i widok na Góry Pieprzowe.
panorama Sandomierza od strony Wisły
widok na Góry Pieprzowe
Góry Pieprzowe nazywane są największym rosarium w Europie. Mam nadzieję wybrać się tam w następnym roku w czasie kwitnienia róż, których jest tam podobno 15 gatunków.

Dalsza część wycieczki miała sporo winnych i regionalnych akcentów. Na obiad wybraliśmy się do restauracji Ciżemka, która serwuje regionalne wina i takie specjały jak poniższa przystawka - śledź marynowany z chrzanem i jabłkiem sandomierskim, które jest wpisane na listę produktów tradycyjnych:


Do obiadu zamówiliśmy regionalne wina - czerwone Regelt z Winnicy Nad Jarem i białe Daromi z Winnicy Płochockich:


Szczególnie to białe przypadło nam do gustu.
Przy obiedzie powstał też pomysł wycieczki Sandomierskim Szlakiem Winiarskim :)

Po obiedzie poszliśmy w okolice klasztoru oo Dominikanów, gdzie na zboczu góry znajduje się Winnica Św. Jakuba. Naliczyłam tam kilkanaście odmian winorośli, m.in.  'Iza', Konkord Rosyjski', 'Aurora', 'Rondo', 'Muscat Cdeskij', 'Alden', 'Bianka', 'Einset Seedless' i 'Seyve Villard'. Całość wyglądała przepięknie:



Przy klasztorze znajduje się kawiarnia Dominikańskie Smaki. Można usiąść przy kawie i podziwiać takie widoki:
 

A tu ostatni punkt wycieczki - widok z Bramy Opatowskiej:

Popularne posty z tego bloga

Jak uprawiać ziemniaki w doniczkach?

Wiecie że można uprawiać ziemniaki w doniczkach na balkonie? Są nawet specjalnie do tego przystosowane podwójne doniczki z "okienkiem" takie jak ta . Ale ziemniaki można uprawiać także w zwykłych doniczkach czy pojemnikach (plastikowych, drewnianych) a także w workach. Ziemniaka można trochę oszukać Aby zebrać więcej bulw można ziemniaka trochę "oszukać" : jeśli w miarę wzrostu roślin będziemy je obsypywać ziemią, to na całej podziemnej części będą powstawały bulwy. Im wyższe rośliny, tym więcej ziemniaków na obiad :) Na rynku są przystosowane do takiej uprawy piętrowe doniczki , np. takie . Właśnie takie doniczki świetnie sprawdzą się na małej powierzchni na balkonie. Jeśli jednak nie chcemy sprowadzać doniczek z zagranicy, możemy na podobnej zasadzie uprawiać ziemniaki w worku lub samemu zrobić piętrowe doniczki . Poniżej opiszę oba sposoby uprawy, ale najpierw podstawy. Uprawa ziemniaków w pojemnikach krok po kroku Wybór pojemnika. Doniczka...

Syrop z kwiatów bzu czarnego - przepis

Kwiatowej uczty ciąg dalszy: naprędce zebrane baldachy bzu czarnego posłużyły do wyrobu syropu - niezwykle prostego i pysznego. Przepisów w Internecie jest mnóstwo, ale polecam Wam mój - prosty i szybki: 15 baldachów bzu w pełnym rozkwicie 1/2 kg cukru 1/2 litra wody 2 łyżeczki kwasku cytrynowego lub sok z 1 cytryny Kwiaty zbieramy delikatnie do torebki lub pojemnika (najlepiej zbierać w środku dnia), rozkładamy na papierze albo ściereczce, żeby dać szansę owadom na ucieczkę. Następnie nożyczkami odcinamy pojedyncze kwiaty starając się, aby zielonych części było jak najmniej. Gotujemy syrop z cukru wody i soku z cytryny, gorącym syropem zalewamy kwiaty, przykrywamy i zostawiamy na dwa dni. Potem cedzimy przez ściereczkę albo gazę i przelewamy do butelki. Z tego przepisu otrzymamy około 0,7 litra syropu, niezbyt stężonego. Najlepiej smakuje rozcieńczony wodą, z dodatkiem lodu i cytryny. Jeżeli chcemy wykorzystać syrop od razu, trzymamy go w lodówce parę...

Hodowla i uprawa - na czym polega różnica?

Wiele razy słyszałam, że ktoś np. hoduje pomidory w szklarni, albo kwiaty na balkonie. Moje wrażliwe ogrodnicze ucho cierpi wtedy okrutnie :) Już tłumaczę dlaczego i czym się różni hodowla od uprawy. W uproszczeniu określenie HODOWLA jest zarezerwowanie dla procesu tworzenia nowych odmian. Hodowla prowadzona jest w specjalistycznych firmach i uczelniach wyższych. Z hodowlą mamy do czynienia kiedy np. krzyżujemy* dwie rośliny, a pośród ich potomstwa wybieramy takie osobniki jakie nam się podobają (dokonujemy selekcji) i które znowu krzyżujemy. Po kilku - kilkunastu takich cyklach krzyżowanie+selekcja otrzymujemy nową odmianę. To może trwać nawet kilkanaście lat. Podkreślam, że to duuuże uproszczenie.  Jeżeli kupujemy nasiona lub rośliny np. wspomnianych pomidorów, wysiewamy lub sadzimy je sobie w ogrodzie, szklarni, na balkonie. Następnie nawozimy, odchwaszczamy, czyli ogólnie pielęgnujemy, po czym zbieramy owoce, które zjadamy, to po prostu te pomidory UPRAWIAMY ....