Przejdź do głównej zawartości

Chcesz umrzeć zdrowy, czy chory?

To pytanie usłyszałam w jednej z audycji w radiowej Trójce. Tak bezpośrednio postawione pytanie w pierwszym momencie zaskakuje, może nawet szokuje. Ale przecież odpowiedź nie jest trudna – w końcu chyba każdy z nas chce się cieszyć dobrym zdrowiem jak najdłużej? Więcej trudności może nam sprawić zadbanie o naszą kondycję fizyczną i psychiczną. I tu z pomocą przychodzi nam medycyna stylu życia.

Czym jest medycyna stylu życia?

Dr David L. Katz, znany promotor tej dziedziny, określa medycynę stylu życia jako sposób na „dodanie lat do życia i życia do lat” (adding years to life and life to years). Jest do bardzo dobre podsumowanie, bo medycyna stylu życia to przede wszystkim prewencja oraz wsparcie dla terapii farmakologicznej. W praktyce jest to traktowanie zdrowia pacjenta w sposób holistyczny poprzez zwracanie uwagi na takie aspekty jak aktywność fizyczna, nawyki żywieniowe, zaprzestanie stosowania używek (papierosy, alkohol), higiena snu, radzenie sobie ze stresem oraz dbałość o relacje międzyludzkie.

Najczęstsze przyczyny śmierci to choroby przewlekłe

Wbrew temu co dociera do nas poprzez różne media, główną przyczyną zgonów nie są klęski żywiołowe, ataki terrorystyczne czy wypadki samochodowe. Według WHO ponad 70% zgonów na świecie następuje z powodu chorób niezakaźnych (ang. noncommunicable diseases - NCDs) zwanych też chorobami przewlekłymi.
https://www.slideshare.net/Hfoodsupplements/who-report-on-chronic-disease

Cztery główne typy NCDs to choroby układu krążenia (np. zawały serca i udar), nowotwory, przewlekłe choroby układu oddechowego i cukrzyca. Odpowiadają one za 80% przedwczesnych zgonów. W Polsce wg GUS choroby kardiologiczne, przede wszystkim choroba niedokrwienna serca (w tym zawał serca), miażdżyca i choroby naczyń mózgowych są powodem 46% wszystkich zgonów. To znaczy, że niemal co druga osoba czytająca te słowa umrze z tego powodu. O ile nie zacznie bardziej dbać o swoje zdrowie.

Styl życia to twój wybór

Analizując statystyki warto uświadomić sobie, że choroby przewlekłe bardzo często są efektem naszych zaniedbań: złego odżywiania, braku aktywności fizycznej i palenia tytoniu. Według WHO eliminując te czynniki ryzyka można by zapobiec co najmniej 80% wszystkich chorób serca, udarów i cukrzycy typu 2. I nie ma co czekać na rozwiązania systemowe i wprowadzenie medycyny stylu życia do programu studiów – bo styl życia to przecież nasz wybór.
Warto zacząć od aktywności fizycznej i właściwej diety (papierosy – to chyba oczywiste?). Sprawa diety wydaje się całkiem jasna, mamy bowiem zalecenia Instytutu Żywności i Żywienia i nową piramidę żywieniową, której podstawą jest także codzienna (!) aktywność fizyczna. Wg IŻŻ połowę tego co jemy powinny stanowić warzywa i owoce. Przede wszystkim chodzi tu o świeże, jak najmniej przetworzone produkty. Ważne są też proporcje: ¾ warzyw a ¼ owoców.

Wypełnij swój talerz roślinami

Oprócz warzyw i owoców w naszej diecie nie powinno też zabraknąć produktów pełnoziarnistych. W ogóle jak najczęściej sięgajmy po produkty pochodzenia roślinnego – zarówno jako źródło białka (różne odmiany soczewicy i fasoli, bób czy groch), jak i tłuszczów nienasyconych (orzechy i oleje roślinne). Skoro mowa o tłuszczach - warto wyeliminować z naszej diety tłuszcze trans (obecne m.in. słodyczach) oraz zmniejszyć spożycie tłuszczów nasyconych, które znajdują się w produktach pochodzenia zwierzęcego.
No i zdecydowanie powinniśmy ograniczać czerwone mięso - przede wszystkim przetworzone. Wybierając nabiał, sięgajmy po ten o niższej zawartości tłuszczu (np. jogurty czy kefiry). Warto do diety włączyć także ryby - bogate w cenne kwasy omega 3. Kwasy omega 3 pozyskamy także ze świeżo mielonego lub kilka godzin moczonego siemienia lnianego. Jako źródło rzetelnej wiedzy na temat zdrowego odżywiania polecam Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej.

Tak, ale… nie ma żadnych ale!

Ktoś powie: łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić. Oczywiście że tak – widzę to po sobie. Staram się codziennie, a wychodzi różnie. Ale na przykład codzienną aktywność fizyczną „załatwiam” chodzeniem – moja codzienna trasa do pracy i z pracy obejmuje w sumie ponad 4km marszu. Staram się też nie korzystać z windy i dwa razy w tygodniu trenować na rowerku stacjonarnym.
Grunt to nie rzucać się od razu na głęboką wodę, ale małymi kroczkami wprowadzać drobne zmiany. A jeśli brakuje Ci motywacji, wiedzy lub pomysłów na zdrowy styl życia - zapraszam do śledzenia profili społecznościowych Polskiego Towarzystwa Medycyny Stylu Życia, którego jestem członkinią: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn.

Pisząc artykuł korzystałam z materiałów PTMSŻ, pomocy Alicji Baski - Wicedyrektorki Zarządzającej PTMSŻ i współautorki The Feedness a także ze stron:
https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ludnosc/statystyka-przyczyn-zgonow/
https://www.who.int/…/fact-…/detail/noncommunicable-diseases
http://www.izz.waw.pl/zasady-prawidowego-ywienia
https://www.truehealthinitiative.org/news2019/lifestyle-as-medicine/?fbclid=IwAR3S6dQ1jHA7cF-vwJc7y2J2EUIE1LHLsKuGaGjFbo49vfc_6qsGkZBoxRg

Popularne posty z tego bloga

Jak uprawiać ziemniaki w doniczkach?

Wiecie że można uprawiać ziemniaki w doniczkach na balkonie? Są nawet specjalnie do tego przystosowane podwójne doniczki z "okienkiem" takie jak ta . Ale ziemniaki można uprawiać także w zwykłych doniczkach czy pojemnikach (plastikowych, drewnianych) a także w workach. Ziemniaka można trochę oszukać Aby zebrać więcej bulw można ziemniaka trochę "oszukać" : jeśli w miarę wzrostu roślin będziemy je obsypywać ziemią, to na całej podziemnej części będą powstawały bulwy. Im wyższe rośliny, tym więcej ziemniaków na obiad :) Na rynku są przystosowane do takiej uprawy piętrowe doniczki , np. takie . Właśnie takie doniczki świetnie sprawdzą się na małej powierzchni na balkonie. Jeśli jednak nie chcemy sprowadzać doniczek z zagranicy, możemy na podobnej zasadzie uprawiać ziemniaki w worku lub samemu zrobić piętrowe doniczki . Poniżej opiszę oba sposoby uprawy, ale najpierw podstawy. Uprawa ziemniaków w pojemnikach krok po kroku Wybór pojemnika. Doniczka...

Syrop z kwiatów bzu czarnego - przepis

Kwiatowej uczty ciąg dalszy: naprędce zebrane baldachy bzu czarnego posłużyły do wyrobu syropu - niezwykle prostego i pysznego. Przepisów w Internecie jest mnóstwo, ale polecam Wam mój - prosty i szybki: 15 baldachów bzu w pełnym rozkwicie 1/2 kg cukru 1/2 litra wody 2 łyżeczki kwasku cytrynowego lub sok z 1 cytryny Kwiaty zbieramy delikatnie do torebki lub pojemnika (najlepiej zbierać w środku dnia), rozkładamy na papierze albo ściereczce, żeby dać szansę owadom na ucieczkę. Następnie nożyczkami odcinamy pojedyncze kwiaty starając się, aby zielonych części było jak najmniej. Gotujemy syrop z cukru wody i soku z cytryny, gorącym syropem zalewamy kwiaty, przykrywamy i zostawiamy na dwa dni. Potem cedzimy przez ściereczkę albo gazę i przelewamy do butelki. Z tego przepisu otrzymamy około 0,7 litra syropu, niezbyt stężonego. Najlepiej smakuje rozcieńczony wodą, z dodatkiem lodu i cytryny. Jeżeli chcemy wykorzystać syrop od razu, trzymamy go w lodówce parę...

Ogórek meksykański - z czym to się je?

W ramach cyklu o warzywach dyniowatych dzisiaj będzie o ogórku meksykańskim, znanym też w Polsce jako mysi melon, mini arbuz i cucamelon . Angielskie nazwy z jakimi możecie się spotkać to: mouse melon, Mexican sour gherkin, cucamelon, Mexican miniature watermelon, Mexican sour cucumber. Angielskie nazwy dosyć dobrze oddają czym właściwie jest ogórek meksykański i jak smakuje. W Meksyku, skąd pochodzi, nazywany jest małym arbuzem (sandita) i to jest chyba najlepsze określenie. Nazwa łacińska tej rośliny to Melothria scabra , więc jak widać jest to zupełnie inny gatunek niż nasz swojski ogórek ( Cucumis sativus ). Pod względem pokroju, liści i pędów przypomina ogórka, ale jego owoce są małe (2-3 cm długości), z rysunkiem jak u arbuza. Co prawda po przekrojeniu owocu (zdjęcie powyżej) znowu nasuwa się podobieństwo do ogórka, natomiast w smaku przypomina on bardziej arbuza skropionego sokiem z limonki. Owoce mają dosyć twardą skórkę (ale obieranie ich nie ma sensu), są chrupiące ...